Telewizyjne programy i kolorowe magazyny radzą kobietom, jak być seksowną mamą w każdej sytuacji i o każdej porze. Dzięki nim wiemy, jak zrobić pełny makijaż nawet wtedy, gdy dziecko pyta co na obiad, a mąż płacze wniebogłosy (a może na odwrót?). Wiemy, jak utrzymać prawidłową postawę ciała (piersi wyprostowane, plecy do przodu), gdy szef dybie nad nami niczym kat z kolejnym projektem. Wiemy, jak prezentować śnieżnobiały uśmiech, gdy teściowa wytyka nam pięćset problemów wychowawczych, które na pewno popełnimy. No i wreszcie – wiemy jak odkurzać w obcisłej mini i biegać do warzywniaka w szpilach, w których jesteśmy wyższe od członków męskiej drużyny koszykówki. Uff, jakie szczęście, że wiemy to wszystko. Tyle że… teorii wcale nie po drodze z praktyką.

 

Wstajesz o piątej rano, choć pewnie w ogóle nie śpisz, bo maluch właśnie ząbkuje. Oczywiście wcale nie masz podkrążonych oczu i nie ziewasz co pół sekundy. Bierzesz relaksującą, 2-minutową kąpiel z dodatkiem aromatycznych olejków uspokajających, które wprawią Cię w doskonały nastrój na jakieś… 30 sekund.
Zakładasz najlepsze ciuchy, perfekcyjnie dobrane do kształtu bioder i długości nóg. Potem budzisz męża, na szczęście dziecka nie trzeba, bo zwykle budzi się samo co godzinę. Szykujesz śniadanie oparte na zasadach zdrowego żywienia. Kilka kromek chleba (koniecznie razowego!), odtłuszczony jogurt i pomidorki. Takie dietetyczne śniadanie da Ci energię na cały dzień. O ile zdążysz je zjeść, bo zwykle w tym czasie karmisz dziecko. Niestety, większość posiłku wcale nie ląduje na podłodze jak w reklamach. Nie wiedzieć czemu, brzdąc uznaje, że kaszka znacznie lepiej wygląda na Twojej świeżo upranej spódniczce.
Zostawiasz dziecko na pastwę męża czytającego przegląd sportowy, a sama biegniesz się przebrać. Masz na to dokładnie pół minuty, włącznie z czasem potrzebnym na dotarcie do szafy. Zakładasz byle co, byle tylko było wyprasowane. Słyszysz doping męża: Długo jeszcze? Bo zaraz wychodzę! Spoko, umalujesz się w drodze do pracy. Oczywiście, zgodnie z Twoim kanonem urody. By optycznie powiększyć oczy i sprawić, by usta były pełniejsze. Ale przedtem aplikujesz dobrze dobrany podkład.

Przed wyjściem zostawiasz dziecko pod opieką babci albo opiekunki. Robisz to z bólem serca, ale wiesz, że tylko mama czynna zawodowo może być w pełni zadowolona z siebie. Przecież wszystkie aktorki tak robią. W tydzień po porodzie wracają na siłownię, a do pracy w ciągu miesiąca. Nie mają rozstępów i dobrze się wysypiają. Brylują na ściankach i zawsze wiedzą, którym profilem się odwrócić, by nie było widać fałdek. Im nigdy autobus nie odjeżdża za wcześnie i nie ryzykują kalectwem tuszując oko w samochodzie. Celebrytkom nie złamie się obcas podczas biegania po sklepie w poszukiwaniu dietetycznych płatków czy herbatki odchudzającej. Nie testują też fryzur kamuflujących 10-centymetrowe odrosty. Ich uroda bez szwanku przetrwa pierwsze lata macierzyństwa. A Ty będziesz mogła skorzystać z ich rad.

Nie, wróć. Seksowne mamy istnieją naprawdę. Owszem, są zabiegane, często zmęczone i codziennie muszą stawiać czoła problemom wagi państwowej (Kochanie, czy ten krawat pasuje do niebieskiej koszuli? Gdzie w tym domu jest mleko?). Ale przy całym natłoku spraw, udało im się stworzyć swój mały mikroświat, do którego mają wstęp wyłącznie one. Nieważne, czy ten świat ogranicza się do jednego kwadransa przeznaczonego na zrobienie domowej mikrodermabrazji czy odpoczynku z płatkami kolagenowymi wygładzającymi zmarszczki wokół oczu. Ważne, że mają go tylko dla siebie. Sexy mama nie musi przeznaczać na pielęgnację całego dnia. Jest sprytna i używa kosmetyków, które są skuteczne, ale pozwalają zaoszczędzić czas. Sexy mama nosi w domu ubrania wygodne i na czasie. Kupuje sprytnie – nie przepłaca za marki i zwraca uwagę na jakość. I jest po prostu dobra dla siebie, bo wie, że szczęśliwa mama to szczęśliwe dziecko.

PS: Nie zapomnijcie o 26 Maja i sprawcie niespodziankę swojej Mamie!